Klaudia oddała bratu nerkę
Cezary zobaczył na korytarzu w Wojewódzki Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie plakat z informacją o spotkaniu dla osób pod transplantacjach i ich rodzin. – Może trudno w to uwierzyć, ale choć gdzieś mi coś kołatało w głowie, nie do końca zdawałem sobie sprawę, że w ogóle są jakieś transplantacje – mówi Cezary Mróz.
Początki choroby? Bóle głowy. Silne, takie nie do wytrzymania, pojawiające się dzień w dzień, nic na nie pomagało. Cezary miał wtedy dopiero 17 lat. Lekarze zalecili dokładne badania, m.in. moczu oraz krwi. Okazało się, że to kłębuszkowe zapalenie nerek. Dr n. med. Jerzy Smoszna, specjalista chorób wewnętrznych, nefrolog, transplantolog kliniczny z Centralnego Szpitala Klinicznego MON, który się nim zajął, świetnie ustawił mu leki, podarował mu w ten sposób jeszcze 10 lat normalnego życia. Ale potem, nagle, w 2013 roku wyniki zaczęły się bardzo pogarszać.
– Nie wiadomo, dlaczego tak się stało, z jakiego powodu nerki odmówiły współpracy – mówi Cezary. Lekarz prowadzący powiedział mu, że potrzebny będzie przeszczep. Po pół roku miał już nową, świetnie działającą nerkę. – Wszystko szybko się potoczyło – przyznaje Cezary.
Nowe życie od Klaudii
Nie byłoby tak, gdyby nie Klaudia, jego starsza o 11 lat siostra. Podczas pobytu na oddziale w Wojewódzki Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie Cezary zauważył na korytarzu plakat zapraszający na spotkanie dla osób po przeszczepach oraz ich rodzin. Dowiedział się z niego, że istnieje coś takiego jak transplantacja nerki od żywego dawcy. Zadzwonił do swojej starszej o 11 lat siostry, Klaudii, z którą są bardzo związani. – Przyjdę na to spotkanie – zapowiedziała od razu siostra.
Coś ją jednak zatrzymało w pracy, spóźniła się, ale przyjechała do szpitala i poszła wypytywać lekarzy, o co chodzi. – Dam ci moją nerkę – zapowiedziała bratu. Od razu było wiadomo, że nie ma mowy o żadnym sprzeciwie. Klaudia, zawsze uśmiechnięta i bardzo życzliwa dla innych osoba jak już coś sobie postanowi, jest o czymś przekonana, to po prostu to robi.
Lekarze rozpoczęli serię badań niezbędnych do tego, by stwierdzić, czy Klaudia może oddać nerkę bratu. Konieczna jest nie tylko zgodność tkankowa. Lekarze muszą także wykluczyć u potencjalnego dawcy różne choroby. Oddanie nerki musi być dla niego bezpieczne, muszą mieć pewność, że zabieg nie spowoduje o niego żadnego uszczerbku na zdrowiu. Okazało się, że Klaudia może oddać bratu nerkę. Dzięki temu Cezary czekał bardzo krótko, zaledwie pół roku.
– Ostatnie tygodnie spędziłem na dializach. To życie pełne ograniczeń. Trzeba wszystko planować, utrzymywać reżim w spożywaniu płynów, pogodzenie dializ z pracą bywa trudne – mówi mężczyzna.
16 grudnia 2013 w Szpitalu Dzieciątka Jezus w Warszawie odbyło się pobranie nerki, a potem transplantacja. To był pierwszy w Polsce zabieg, podczas którego pobrano od dawcy nerkę bardziej oszczędzającą metodą laparoskopową. W operacji brało udział kilkadziesiąt osób, w tym profesorowie z Czech, którzy specjalnie przyjechali do szpitala. Operacja się udała. Nerka bardzo szybko podjęła pracę.
Trzeba o tym mówić
Życie po przeszczepie? Nie ma porównania z życiem na dializach. Cezary pól roku po operacji z powodzeniem zdobył uprawnienia instruktora tenisa ziemnego. Także Klaudia błyskawicznie wróciła do normalnego życia. Czasem dla żartów przekomarza się z bratem, że oddała mu tę lepszą, większą i zdrową nerkę. Gdy tylko mają czas, jeżdżą np. do stacji dializ, opowiadają o tym, jak wspaniałą rzeczą są transplantacje rodzinne, że nie trzeba się bać. Takich zabiegów, jak mówią lekarze, nadal w Polsce wykonuje się o wiele za mało, tymczasem to najlepsze rozwiązanie dla biorcy, bo np. można zaplanować zabieg w optymalnym dla niego czasie.
Korzysta także dawca, bo zostaje objęty opieką medyczną, raz na pół roku przechodzi dokładne badania. W razie np. ewentualnego nowotworu czy innej choroby jest szansa na wykrycie jej na takim etapie, że z powodzeniem można ją leczyć. Dawcy zyskują także pewność siebie, uczucie sprawczości, stają się silniejsi.
Cezary pracuje w Fundacji Huberta Jerzego Wagnera. Fundacja organizuje Memoriał Huberta Wagnera, największy i najbardziej prestiżowy towarzyski turniej siatkarski na świecie. Przez czternaście edycji Memoriału, grali w nim najlepsi siatkarze dwóch ostatnich dekad, m.in.: Facundo Conte (Argentyna), Gilberto Godoy Filho „Giba”, Murillo Endres, Leandro Vissotto (Brazylia), Matej Kazijski, Teodor Salparov (Bułgaria), Earvin N’Gapeth (Francja), Rafael Pasqual, Enrique de la Fuente (Hiszpania), Marko Klok, Reinder Nummerdor, Richard Schuil, Wytze Kooijstra (Holandia), Saeid Marouf (Iran), Reidel Romero Poey (Kuba), Georg Grozer, Jochen Schoeps (Niemcy), Maxim Michailov, Aleksiej Kazakov, Dmitrij Muserski, Vadim Khamucki (Rosja), Lukas Divis (Słowacja), Ivan Miljković, Andrija Gerić, Nikola Grbić (Serbia), Valerio Vermiglio, Samuele Papi, Michał Łasko (Włochy).
W tym roku Memoriał nie odbył się ze względu na epidemię koronawiursa, zaplanowana jest już kolejna, 18. edycja na lipiec przyszłego roku. Podczas zeszłorocznej edycji tego wielkiego siatkarskiego święta mówiono o transplantologii, rozdano wśród widzów kilkanaście tysięcy oświadczeń woli.
Na zdjęciu: Cezary, Klaudia oraz ich 90-letnia babcia, która sama przed laty straciła nerkę i bardzo ich wspiera