28-letni Marcin uratował po śmierci życie
28-letni Marcin Mizia, który zmarł po tym, jak został brutalnie pobity przez grupę nastolatków podczas plenerowej imprezy z okazji 122-lecia Sosnowca, uratował życie innym osobom. Pobrano od niego narządy do transplantacji.
Przeczytaj także: Oddał szpik.
Tragedia w trakcie imprezy w Sosnowcu wstrząsnęła całą Polską. Przypomnijmy: 28-letni Marcin Mizia, pracownik Służby Więziennej oraz piłkarz czwartoligowego klubu Spójnia Landek, przyjechał do Sosnowca z Jastrzębia-Zdroju z dziewczyną, Karoliną. We wrześniu mieli zaplanowany ślub.
Marcina nie udało się uratować
Marcin zwrócił uwagę grupie nastolatków zaczepiających innych uczestników festiwalu. Został skatowany na oczach narzeczonej, która też została pobita. Nikt z uczestników nie zareagował. 28-latka reanimowano na miejscu, potem w stanie krytycznym przewieziono go do Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego nr 5 im. św. Barbary w Sosnowcu. Tam 12 czerwca mężczyzna zmarł.
– Podjęliśmy decyzję o oddaniu organów syna ludziom, którzy jeszcze mają szansę żyć. Syn by tak chciał, troszeczkę żeśmy na ten temat rozmawiali. Stwierdziliśmy, że tak zrobimy i będziemy się cieszyć z innymi ludźmi, że mają życie – mówi w rozmowie z “UWAGA! TVN” ojciec Marcina.
Zdjęcie: www.facebook.com/MiastoJastrzebieZdroj
Portal Transplantologia.info wspiera Aegon Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A.