Transplantologia


Podziel się

Dowiedz się więcej o akcji

Czytaj

Transplantacje w czasie pandemii

 

Zgodnie z wytycznymi „Poltransplantu” przez ostatnie tygodnie w związku z zagrożeniem koronawirusem w Polsce wstrzymane były transplantacje od żywych dawców. Teraz znowu możliwe będą takie zabiegi. Dlaczego transplantacja od żywego dawcy jest dla biorcy korzystniejsza?

Prof. dr hab. n. med. Roman Danielewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego, Klinika Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego: – Transplantacja od żywego dawcy umożliwia dokładne zaplanowanie terminu zabiegu i wykonanie go jeszcze zanim pacjent z niewydolnością nerek wymaga dializ. To szansa na planowe wykonanie zabiegu w ciągu dnia, z wypoczętymi członkami zespołu, bez konieczności ściągania biorcy i zespołu do szpitala w środku nocy.

Trzeba pamiętać o tym, że dializy, choć są świetnym sposobem leczenia chorych z niewydolnością nerek, to jednak nie zatrzymują wszystkich powikłań mocznicy, one się rozwijają, mogą doprowadzić do śmierci. Tymczasem obecnie w Polsce 70 proc. osób po transplantacji nerki przeżywa 10 lat, a po przeszczepieniu nerki od dawcy żywego 88 proc. Bardzo ważna jest także jakość życia, o wiele wyższa w przypadku osób po transplantacji, niż dializowanych.

Czy każdy pacjent z niewydolnością nerek ma szansę na to, by znaleźć dawcę wśród członków rodziny? Czy są tacy pacjenci, którym nikt z bliskich nie może oddać nerki?

– Dane mówią o tym, że tylko około 30 proc. osób branych pod uwagę jako żywy dawca nerki staje się potem dawcą rzeczywistym. Na przeszkodzie stają względy immunologiczne oraz medyczne. Przeciwwskazań zdrowotnych do pobrania nerki jest wiele. Dawca musi być zdrową osobą, nie może mieć cukrzycy, choroby sercowo-naczyniowej, poważnego nadciśnienia, schorzeń bardzo często występujących w naszej populacji. Często to jeden z rodziców chce oddać nerkę synowi czy córce, są to osoby dojrzałe, mogą cierpieć na różne schorzenia. Pomimo to, sam wiek jest przeciwskazaniem względnym, zdarzały się pobrania od osób po 70., a nawet po 80 roku życia.

Musimy mieć pewność, że w przypadku dawcy mamy do czynienia z osobą, której w niewielkim stopniu grozi w przyszłości niewydolność pozostałej jednej nerki, dlatego potencjalnego dawcę wykluczają także schorzenia nerek.

Zdarzały się takie sytuacje?

– Ja takiej sytuacji nie pamiętam, ale oczywiście, są one lekarzom znane. W 1954 roku w Stanach Zjednoczonych został przeprowadzony pierwszy udany przeszczep nerki pomiędzy bliźniakami jednojajowymi. Po latach dawca zapadł na niewydolność nerek, był dializowany. Trzeba jednak pamiętać o tym, że to było 50 lat temu, inne były procedury kwalifikacji i opieki nad dawcą.

W Polsce większość ośrodków transplantacyjnych zapewnia dawcy nerki dożywotnią opiekę. Dawca przechodzi przynajmniej raz do roku dokładne badania, dzięki którym wiele chorób udaje się wykryć na takim etapie, że można je skutecznie leczyć. Statystycznie żywy dawca żyje w Polsce dłużej, trzeba jednak pamiętać o tym, że dawcy z założenia są rekrutowani spośród najzdrowszej części społeczeństwa.

Co dzieje się, jeśli nie udaje się znaleźć dawcy wśród członków rodziny?

– Wtedy możliwe są przeszczepienia krzyżowe lub łańcuchowe, gdy pary wymieniają się nerkami. To procedury wymagające często współdziałania różnych ośrodków. Niedawno mieliśmy trzy pary (w trzech ośrodkach) przygotowywane do takiego zabiegu, ale jeden z potencjalnych biorców otrzymał ofertę transplantacji nerki od zmarłego dawcy. Zdecydował się na to i przeszczepienie łańcuchowe nie mogło się odbyć.

Dlaczego w Polsce wykonujemy tak mało transplantacji o żywych dawców?

– Nie potrafię jednym zdaniem odpowiedzieć na to pytanie. Mieszkamy w kraju, gdzie większość społeczeństwa deklaruje się jako katolicy, więc ludzie powinni być otwarci na możliwość uratowania życia innemu człowiekowi, zwłaszcza, jeśli dotyczy do bliskiej osoby, dziecka, żony, męża, brata…

Na pewno wpływa na to niewiedza. Nadal spotykamy się z pacjentami, którzy o możliwości transplantacji rodzinnej dowiadują się z internetu, a przecież powinien był powiedzieć im o tym lekarz prowadzący. Na pewno nadal potrzebujemy porządnej edukacji na ten temat, kierowanej do pacjentów z niewydolnością nerek i ich rodzin.

Transplantacje w czasie pandemii koronawirusa wiążą się pewno z koniecznością zachowania rygorystycznych zasad bezpieczeństwa.

– Oczywiście. Zaplanowaliśmy, że dawcę i biorcę będziemy przed przyjęciem do szpitala badać testami w kierunku koronawirusa, wypełniają też oczywiście ankietę w której są pytania o wyjazdy, kontakty z osobami potencjalnie zakażonymi, itd. Dzięki możliwości dokładnego zaplanowania terminu zabiegu osoby te wcześniej wiedzą, jak się zachowywać, że powinny ograniczyć kontakty i chronić się przed zakażeniem.

 


Bieg po Nowe Życie

Czytaj więcej...
Partnerzy