Transplantologia


Podziel się

Dowiedz się więcej o akcji

Czytaj

Black Hawk z sercem na pokładzie

 

Podróż karetką z północnego Mazowsza do Wrocławia zajęłaby tyle czasu, ile przewidziane jest dla całej procedury związanej z przeszczepem serca. Transplantolodzy z Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu poprosili o wsparcie policjantów.

Śmigłowiec poleciał z sercem

Tym razem załoga policyjnego śmigłowca liczyła czterech policjantów. Na prawym fotelu Black Hawka zasiadał mł. insp. pil. Marcin Marcinkowski, który za sterami rozmaitych maszyn spędził w powietrzu ponad 2200 godzin. Drugim pilotem był nadkom. Ireneusz Kaźmierczak. Z tyłu helikoptera miejsca zajęło dwóch Crew Chiefów czyli szefów pokładu: podkom. Andrzej Sowiński oraz asp. sztab. Przemysław Jezutek.

– Ponieważ w takich sytuacjach czas jest na wagę złota, podobnie jak to było w poprzednich lotach z sercem, wszystko zostało bardzo dokładnie zaplanowane i skoordynowane. Około 17.30 wylądowaliśmy w pobliżu jednego ze szpitali na północy Mazowsza. Dosłownie kilkanaście minut później otrzymaliśmy sygnał, że zespół transplantacyjny i serce do przeszczepu jest gotowe do transportu – mówi mł. insp. pil. Marcin Marcinkowski.

Dodaje, że gdy organ wraz z zespołem składającym się z kardiochirurga i dwóch pielęgniarek instrumentariuszek znalazł się na pokładzie od razu maszyna wystartowała w drogę do Wrocławia. Lot wykonywany był na hasło GARDA, co oznacza pierwszeństwo w powietrzu, trwał niewiele ponad godzinę.

Liczy się każda minuta

Koordynator ds. transplantacji serca Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu Mateusz Rakowski mówi, że dla pacjenta nowy organ był jedyną szansą na dalsze życie. – Mam nadzieję, że podobnie jak poprzedni pacjenci, dla których policyjni lotnicy transportowali organ do przeszczepu, szybko wróci do zdrowia. Pozostała czwórka czuje się dobrze – mówi koordynator.

Im szybciej dostarczone zostaje serce, tym większe szanse na powodzenie przeszczepu.

Fot. Policja


Bieg po Nowe Życie

Czytaj więcej...
Partnerzy