Nowe płuca pana Michała
Zespół specjalistów z Kliniki Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego przeszczepił płuca 42-letniego pana Michała, które zostały zniszczone przez COVID-19. – Nawet, jeżeli wszystko się udaje, wymaga to bardzo dużo czasu, ogromnego wysiłku personelu i samego pacjenta, który cierpi, ponieważ nie da się go całkowicie przed tym uchronić. Dziś mamy taką sytuację, kiedy możemy powiedzieć, że się udało – mówi dr hab. n. med. Jacek Wojarski z Kliniki Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej oraz szef programu przeszczepień płuc w UCK. Aktualnie 42-latek zmaga się z niewydolnością nerek, ale jak zaznaczają lekarze, rokowania są optymistyczne.
42-letni pan Michał trafił do Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego 20 lutego br. Wcześniej był pod opieką zespołu Centralnego Szpitala Klinicznego MSWiA w Warszawie. Stan mężczyzny był bardzo poważny, dlatego musiał zostać podłączony do ECMO, aparatury, która pozaustrojowo natlenia krew, co z kolei pozwala odciążyć niewydolne płuca. Pacjent do urządzenia podłączony był przez ponad 40 dni, co sprawiło, że był to jeden z najdłuższych przebiegów ECMO w Polsce.
W Gdańsku 42-latkiem zajął się zespół kardiochirurgów i kardioanestezjologów, który działa w ramach programu przeszczepiania płuc Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego. Szefem programu jest dr hab. n. med. Jacek Wojarski z Kliniki Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej UCK. Oprócz niego w program przeszczepiania tego narządu zaangażowany jest m.in. kardiochirurg dr n. med. Wojciech Karolak z tej samej kliniki, prof. dr hab. n. med. Sławomir Żegleń z Kliniki Alergologii i Pneumonologii oraz kierownik samodzielnego zespołu kardioanestezjologów UCK – prof. Romuald Lango.
– Z racji na wspaniałą pracę, którą wykonano w Warszawie, na młody wiek chorego i na to, że wcześniej poważnie nie chorował, zdecydowaliśmy, że jego biologiczne siły są na tyle duże, żeby podjąć ryzyko przeszczepienia płuc – tłumaczy dr hab. n. med. Jacek Wojarski. – Życie pokazało, że ten stan był naprawdę ciężki i walczyliśmy tutaj o jego życie. Jak zaznacza prof. Romuald Lango, kierownik samodzielnego zespołu kardioanestezjologów UCK, operacja była trudna, ale nie pojawiły się żadne, niespodziewane okoliczności. Największe wyzwanie, zdaniem kardioanestezjologa, stanowiło leczenie pooperacyjne. – Pacjent trafił do nas w stanie ciężkiej niewydolności oddechowej, niewydolności krążenia i utrzymującej się ostrej niewydolności nerek. Jego stan stopniowo się poprawiał i te niewydolności narządowe częściowo ustępowały – mówi profesor Lango. – Przy dobrej współpracy pomiędzy zespołami prowadzącymi leczenie i dzięki dobremu nastawieniu pacjenta oraz znakomitej pomocy rehabilitantów udało się drobnymi kroczkami, przez długi czas, bo ponad dwa miesiące, doprowadzić pacjenta do stanu, który w tej chwili wydaje się być bezpieczny i pozwala optymistycznie patrzeć w przyszłość.
Nad powrotem pacjenta do pełni sił po przeszczepieniu płuc w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym czuwa m.in. zespół pielęgniarek i rehabilitantów.
Pan Michał zmaga się z niewydolnością nerek, aktualnie leczony jest przerywanymi dializami. Jak mówi, jest szczęśliwy, że dostał „nowe” płuca. – Jest to dla mnie super sprawa. Czuję się dobrze i nie odczuwam dolegliwości – mówi pan Michał. – Została tu wykonana masa pracy, to świetny zespół, który dobrze współdziała, a to bardzo ważne dla każdego pacjenta – dodaje.
To już drugie przeszczepienie płuc zniszczonych przez COVID-19 w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym. 26 listopada zespół kardiochirurgów i kardioanestezjologów Kliniki Kardiochirurgii i Chirurgii Naczyniowej Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku przeprowadził taką operację u 50-letniej pani Anny. Była to pierwsza w Polsce transplantacja płuc u pacjenta, u którego podłączone było ECMO w konfiguracji żylno-tętniczej, a więc pozaustrojowo wspomagane było nie tylko oddychanie, ale także krążenie.
źródło: inf. pras. UCK Gdańsk, foto UCK Gdańsk