Pierwsi na świecie
W Klinice Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby UCK WUM zespół pod kierunkiem prof. Michała Grąta, przeprowadził przeszczepienie wspomagające wątroby u 50-letniej kobiety po urazie własnego narządu w wyniku wypadku komunikacyjnego. To był pierwszy taki zabieg na świecie.
Przeczytaj także: “Sztuczne puca” uratowały Daniela.
Zabieg przeprowadzono 31 maja 2024 r., trwał około 7 godzin. Poinformowano na nim na konferencji prasowej 4 lipca. Pacjentka, pani Aldona, przyszła na nią o własnych siłach.
– Dziś czuję się bardzo dobrze. “Od strony wątrobowej” funkcjonuję tak samo jak przed wypadkiem. Nie dotyczą mnie żadne obostrzenia dotyczące diety. Oczywiście moje ciało nadal jest poobijane, mam swoje niedomagania, z którymi jeszcze muszę walczyć, potrzebna jest rehabilitacja, żebym wróciła do równowagi i dawnej aktywności – mówiła 50-latka.
To był pionierski zabieg
Prof. Michał Grąt, kierownik Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby UCK WUM, oraz jego zespół, podjęli się, jako pierwsi na świecie, usunięcia tylko części wątroby uszkodzonej w wyniku wypadku komunikacyjnego z pozostawieniem jej nieuszkodzonego fragmentu i wszczepienia w miejsce usuniętego prawego płata małego fragmentu narządu pobranego od zmarłego dawcy.
– W wyniku wypadku komunikacyjnego u pacjentki doszło do poważnego uszkodzenia wątroby, dlatego musieliśmy usunąć większą części narządu. Niestety pozostały fragment był zbyt mały, aby chora mogła przeżyć. Chcieliśmy oczywiście uratować pacjentkę, ale też sprawić, by opuściła szpital z własną zdrową wątrobą, bez konieczności stosowania leczenia immunosupresyjnego do końca życia. Zdecydowaliśmy się na wykonanie pionierskiej w skali światowej transplantacji wspomagającej wątroby uszkodzonej w wypadku komunikacyjnym, a zarazem pierwszego w Polsce zastosowania wspomagającego przeszczepienia wątroby – mówił prof. Michał Grąt.
Wyzwania nowatorskiej operacji
Największymi wyzwaniami były usunięcie fragmentu uszkodzonej wątroby oraz pobranie od zmarłego dawcy małego fragmentu narządu z zachowaniem odpływu żółci, odpowiednich naczyń tętniczych, wrotnych i układu żylnego, by możliwe było zespolenie go z odpowiednimi naczyniami i drogami żółciowymi biorczyni.
Fragment wątroby wszczepiono „do góry nogami”. Trzeba go było odwrócić, ponieważ pobrana została lewa część wątroby, a wszczepiano ją w miejsce dużo większych, prawych segmentów, więc kolejność zespoleń i układ wszystkich naczyń były zupełnie inne. Wykonanie wszystkich zespoleń „do góry nogami” było kluczowe, aby wszczepiony fragment funkcjonował po przeszczepieniu.
Przeszczepiony fragment narządu nie mógł funkcjonować „za dobrze”, bo zacząłby przerastać bardziej, niż pozostawiony fragment wątroby pacjentki.
– To doprowadziłoby do sytuacji, w której nie można już byłoby usunąć wszczepionego fragmentu i chora musiałaby przyjmować leczenie immunosupresyjne, konieczne po przeszczepieniu. Trzeba więc było tak skalibrować średnicę zespoleń, żeby główna część krwi trafiała do fragmentu wątroby chorej, a nie do fragmentu przeszczepionego – tłumaczył prof. Michał Grąt.
Rewelacyjne efekty
Transplantolodzy założyli, że przeszczepienie małego fragmentu wątroby umożliwi chorej przeżycie jednego do dwóch tygodni po operacji, a w tym czasie jej wątroba się zregeneruje.
– Wszystkie nasze wysiłki skupiły się na zachowaniu u naszej pacjentki chociaż fragmentu wątroby, tak aby „dać mu szansę”, żeby przerósł (co jest pożądanym zjawiskiem) i pozwolił chorej przeżyć – mówił prof. Grąt.
Tymczasem, po tygodniu od przeszczepienia u pacjentki stwierdzono blisko trzykrotny przerost jej własnej wątroby. Już w 11 dobie po pierwszej operacji podjęto decyzję o usunięciu części wątroby pochodzącej od zmarłego dawcy. Transplantolodzy osiągnęli zakładany cel: chora wyszła ze szpitala z własną zdrową wątrobą, nie wymaga leczenia immunosupresyjnego i nie doszło u niej do rozwoju istotnych powikłań.
Transplantolodzy z Kliniki Chirurgii Ogólnej, Transplantacyjnej i Wątroby UCK WUM planują wykonywanie takich przeszczepień także u chorych z ostrą niewydolnością wątroby i z wybranymi nowotworami wątroby.
Nowe możliwości
To przeszczepienie otworzyło też nowe możliwości dla transplantacji z wykorzystaniem narządów od żywych dawców u dorosłych. Dotychczas tak małe fragmenty wątroby przekazywane były do Centrum Zdrowia Dziecka, gdzie wszczepiano je dzieciom.
Wspomagające przeszczepienie wątroby przeprowadzone przez zespół prof. Grąta udowadnia, że nawet mały fragment wątroby – także od żywego dawcy – może być wykorzystany w układzie wspomagającym u osoby dorosłej. W przypadku chorych z ostrą niewydolnością wątroby taki fragment daje czas na jej regenerację i podjęcie wszystkich funkcji. Ponadto pobranie małego fragmentu od żywego dawcy istotnie zmniejsza u niego ryzyko powikłań.
– Dzięki temu, że jesteśmy dużym ośrodkiem transplantacyjnym, wiedzieliśmy, że gdyby przeszczep się nie udał, i chora rozwijałaby niewydolność wątroby, od razu zakwalifikowalibyśmy ją do przeszczepienia całej wątroby. Wierzyliśmy jednak, że operacja się uda. Do przeprowadzenia takiego zabiegu przygotował nas wprowadzony w ubiegłym roku Program Przeszczepień Wątroby Podzielonej. Dzięki niemu nabraliśmy doświadczenia w dzieleniu wątroby, w odpowiednim jej wszczepianiu i w przygotowywaniu biorcy do tego przeszczepienia. Wszystkie te doświadczenia wykorzystaliśmy w przeszczepieniu tego niewielkiego fragmentu wątroby u pacjentki po wypadku komunikacyjnym – mówi prof. Michał Grąt.
Zdjęcia: www.wum.edu.pl