Historie ludzi


Podziel się

Dowiedz się więcej o akcji

Czytaj

To była trudna transplantacja

 

33-letnia Magdalena Gluza będzie obchodzić 4 lipca pierwszą rocznicę transplantacji nerki. – Żyję tak, jak gdybym nigdy nie była chora – mówi.

Konieczne stały się dializy

Problemy zdrowotne Magdy zaczęły się od wysokiego ciśnienia, które skakało nawet do wartości 280/180. – Zaczęłam mniej sikać i przybierałam na wadze, byłam zmęczona, ciągle spałam – opowiada kobieta.

Wybrała się do lekarza rodzinnego. Po wykonaniu badania USG okazało się, że Magda ma niewydolne nerki. Dostała skierowanie do specjalisty nefrologa, który zdiagnozował u niej kłębuszkowe zapalenie nerek. – Nie wiadomo, kiedy się to wszystko u mnie zaczęło – opowiada Magda. Przypuszcza, że jedną z przyczyn problemów mogły być tabletki na odchudzanie, które przez jakiś czas zażywała. Potem okazało się, że mają wiele skutków ubocznych, zostały wycofane.

Po kilku latach choroby, w 2014 roku konieczne stały się hemodializy. – W czasie dializ bardzo źle się czułam, nie mogłam normalnie funkcjonować, w zasadzie to powrocie z dializ byłam tak zmęczona, że już tylko spałam – opowiada Magda. Źle też znosiła reżim w przyjmowaniu płynów. Mogła przyjąć najwyżej pół litra płynów dziennie, w tym także te potrzebne np. do popicia lekarstw czy zawarte w owocach, więc ciągle chciało jej się pić.

Magda z powodu zaburzeń krzepnięcia krwi okazała się bardzo trudnym pacjentem. Podłączenie do sztucznej nerki umożliwiają specjalne cewniki dializacyjne. Cewnikuje się duże naczynia żylne, by zapewnić przepływ krwi wystarczający dla urządzenia dializacyjnego. U Magdy w kolejnych cewnikach tworzyły się groźne zakrzepy, co uniemożliwiało ich wykorzystanie. Jasne stało się, że jedynym ratunkiem dla kobiety będzie transplantacja nerki. 25 czerwca 2019 roku znalazła się na zwykłej liście pacjentów oczekujących na transplantację, 3 lipca została przeniesiona na listę urgens. To lista biorców wymagających szybkiego przeszczepienia nerki ze względu na brak możliwości dalszego dializowania.

– Następnego dnia na przyszedł do mnie lekarz z informacją, że znalazł się dawca i jeśli nie pojawiają się jakieś nieoczekiwane przeszkody, będę miała transplantację. Wiem, że dawcą był mężczyzna, 41-latek – opowiada Magda. Zabieg odbył się w Wojewódzkim Szpitalu Specjalistycznym w Olsztynie.

Powrót do normalnego życia

Nerka, którą otrzymała Magda nie była dla niej idealna, ale bez transplantacji nie miała żadnej szansy na dalsze życie. Operacja była bardzo trudna ze względu na konieczność niestandardowego podłączenia narządu do naczyń krwionośnych. Narząd nie od razu po transplantacji podjął pracę, jeszcze przez jakiś czas konieczne były dializy oraz wspomaganie nerki specjalnymi lekami. – Mój organizm zaczął odrzucał nerkę, dlatego dostałam pięć pulsów leku Solu-Medrol o działaniu przeciwzapalnym i immunosupresyjnym – mówi kobieta.

Do domu wróciła 8 sierpnia. Do grudnia walczyła za krwiakiem, który nie chciał się wchłonąć. Pokonała wszystkie przeciwności. – Żyję teraz normalnie, pełnią życia, chodzę na spacery z psem, spotykam się ze znajomymi. Mam nadzieję na podjęcie pracy, bo najgorszy, pierwszy rok jest już za mną. Marzę też o rodzinie, dziecku – mówi Magda.

Mówi, że w czasie walki o powrót do zdrowia spotkała wiele wspaniałych przedstawicieli środowiska medycznego. Jedną z takich osób była Barbara Tyzo, pielęgniarka oddziałowa ze stacji dializ w Szpitalu Powiatowym w Bartoszycach. – Bardzo mi pomogła, jest jak moja druga mama, mamy ze sobą kontakt do dzisiaj – opowiada Magda.

Jest także wdzięczna lekarzom z olsztyńskiego szpitala, opiekują się nią Anna Pawłowska oraz Norbert Kwella. Magda nie dostałaby szansy na nowe życie, gdyby nie Marta Leszczyńska, koordynatorka transplantologiczna z Wojewódzkiego Szpital Specjalistycznego w Olsztynie.

 

 


Bieg po Nowe Życie

Czytaj więcej...
Partnerzy