Transplantologia


Podziel się

Dowiedz się więcej o akcji

Czytaj

Warto walczyć, Ola wygrała życie

 

Ola była jedną z najmłodszych pacjentek w Polsce zakwalifikowanych do pilnego przeszczepienia nerki. To cud, że dla zaledwie trzyletniej dziewczynki w porę znalazł się nowy narząd.

Ola urodziła się 4 kwietnia 2014 roku. Ewa Kaczmarek, mama Oli, opowiada, że zaraz po urodzeniu dziewczynka wydawała się być okazem zdrowia. Ważyła 3450 gramów, przyszła na świat w 40 tygodniu ciąży, dostała 10 punktów w skali Apgar. Wszystko książkowe. Po 2 czy 3 dniach spędzonych w szpitalu razem z mamą wróciła do domu. Nic nie wskazywało na to, że zaledwie kilka tygodni później małej przyjdzie walczyć o życie.

Od szpitala do szpitala

Gdy Ola miała pięć tygodni, nagle przyszło załamanie. Ola zrobiła się sina, zaczęła mieć problemy z oddychaniem. Rodzice akurat jechali z nią samochodem, więc natychmiast popędzili do szpitala. Tam początkowo lekarze nie byli w stanie stwierdzić, co jest dziewczynce. Dopiero w badaniach okazało się, że ma bardzo słabą saturację. Jej stan zaczął się coraz bardziej pogarszać. Lekarz, anestezjolog zajmujący się na co dzień dorosłymi pacjentami, cudem zaintubował tak maleńkie dziecko. Ola została karetką przewieziona na oddział intensywnej terapii dla dzieci, miała podejrzenie zachłystowego zapalenia płuc. Okazało się, że dziewczynka ma niewydolność nerek, bo cierpi na wrodzony zespół nerczycowy z mutacją genu WT1. – Dla nas to wszystko było szokiem. To się stało tak nagle, tak szybko. Ola jest naszym jedynym dzieckiem, byliśmy młodymi rodzicami, na których nagle spadło tak wiele. Nie rozumiałam wiele z tego, co mówili do mnie lekarze. Zrozumiałam, że jedyną szansą dla niej są dializy, a potem przeszczep nerki – opowiada pani Ewa.

Gdy zobaczyła córeczkę z wystającym z brzucha cewnikiem potrzebnym do dializ otrzewnowych, załamała się psychicznie. Na szczęście szybko zmobilizowała się do walki o życie dziecka. Było ciężko. U Oli dializy nie przynosiły spodziewanych rezultatów. Dziewczyna przeżyła aż dwanaście niewydolności oddechowych wymagających podłączenia do respiratora. Przez trzy lata była karmiona sondą.

– Wychodziła do domu ze szpitala i niedługo później znowu trafiała na OIOM – opowiada mama dziewczynki. To nie były jedyne problemy, z powodu leczenia gentamycyną u Oli doszło do uszkodzenia słuchu. W końcu przyszedł moment, gdy ważąca zaledwie 8 kilogramów dziewczynka została zakwalifikowanego do pilnego przeszczepu nerki. W jej przypadku był to nie zabieg poprawiający komfort życia, ale je ratujący. – Miałam świadomość, że dla tak małego dziecka, jak moja Ola, dawcą może być tylko inne dziecko – mówi pani Ewa. Gdy w kwietniu 2017 roku jechała z Olą na przeszczep, patrzyła w niebo i płakała. Miała świadomość, że gdzieś umarło dziecko, a jego rodzice pogrążeni są w rozpaczy. – To jest bardzo trudne, ale trzeba o tym jak najwięcej rozmawiać – mówi. – Druga nerka pobrana od tego dziecka uratowała życie 14-latki. Tamta dziewczyna zachorowała nagle, przyczyną niewydolności nerek była u niej grypa. Nie marnujemy tego wielkiego daru, po przeszczepie życie Oli jest zupełnie inne, lepsze. Nie jest zdrowa, musi zażywać różne leki, ale to nie jest już to, co było przed zabiegiem – dodaje.

Ola zaczęła mówić “mama”

Ola biega, bawi się, trudno ją utrzymać w miejscu. Już po przeszczepie nerki dostała implant ślimakowy, urządzenie, które ma jej pomóc słyszeć. Była drugim dzieckiem po przeszczepie w Polsce, które dostało takie urządzenie. – To nie jest tak, że efekty widać od razu, trzeba cierpliwości, wielu miesięcy. Wiemy, że Ola na pewno słyszy i rozumie wypowiadane przez siebie słowa. Kilka dni temu Ola po raz pierwszy powiedziała „mama” – cieszy się pani Ewa.

Mama Oli jest bardzo wdzięczna bliskim dziecka, którego nerka uratowała życie Oli. Jest też wdzięczna lekarzom, których los postawił jej na drodze, takim jak profesor Jacek Zachwieja, szef Kliniki Kardiologii i Nefrologii Dziecięcej Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu. Pani Ewa prowadzi na Facebooku stronę, na której opisuje historię Oli. – Chcę dać nadzieję rodzicom innych chorych dzieci. Pokazać im, że warto walczyć – mówi.

 


Bieg po Nowe Życie

Czytaj więcej...
Partnerzy