Bieg po Nowe Życie


Podziel się

Dowiedz się więcej o akcji

Czytaj

To była pierwsza transplantacja trzustki w Polsce

 

Choć większość lekarzy była przeciwna temu pomysłowi, Małgorzata Rudnik wywalczyła dla siebie przeszczep samej trzustki. Była pierwszą osobą w Polsce, która przeszła taki zabieg.

Cukrzyca typu 1 to przewlekła choroba autoimmunologiczna, w której organizm sam niszczy komórki β trzustki wytwarzające insulinę, potrzebną do metabolizmu cukrów w organizmie. W efekcie może dochodzi do hiperglikemii, czyli zbyt wysokiego poziomu glukozy we krwi.

Przeczytaj także: Przeszczepiona trzustka od razu podjęła pracę

Małgorzata chudła i ciągle chciało jej się pić

Z czasem wskutek wahań poziomu cukru może dojść do uszkodzenia różnych narządów – np. nerek czy rozwój chorób sercowo-naczyniowych. Może się pojawić także retinopatia cukrzycowa prowadząca nawet do utraty wzroku. Małgorzata Rudnik zachorowała na cukrzycę jako dziecko.

– Chudłam, ciągle chciało mi się pić. To zaniepokoiło moich rodziców, którzy zabrali mnie do lekarza – opowiada.

To były czasy, kiedy chorzy nie mieli do dyspozycji jeszcze wygodnych w użyciu penów do podawania insuliny ani pomp do jej dawkowania, nie było nawet w powszechnym użyciu jednorazowych insulinówek, trzeba było wygotowywać strzykawki i igły. Nie każdą cukrzycę można łatwo opanować insuliną, i tak też było w przypadku Małgorzaty. Walczyła z chorobą przez 24 lata.

– Poza tym, insulina nie wyleczy choroby – mówi kobieta. – Tymczasem ja zawsze byłam zdeterminowana, żeby wyzdrowieć. Tym bardziej, że okulista stwierdził u mnie początki retinopatii cukrzycowej, bardzo się bałam, że stracę wzrok – dodaje.

W jej moczu zaczęło się pojawiać trochę białka, co świadczyło o tym, że nerki w przyszłości mogą przestać pełnić swoje funkcje.

Przeczytaj także: 30 lat z przeszczepionym sercem

Podróż w nieznane

Małgorzata dowiedziała się o możliwości transplantacji wysp trzustkowych, takie zabiegi robiono wtedy np. w Mediolanie, zaczęła szukać możliwości leczenia. Nikt nie chciał wyrazić na zabieg poza granicami Polski. W Polsce wtedy nie wykonywano takich operacji, przygotowywano się do nich przez lata. – Okazało się też, że przeszczep wysp trzustkowych nie wyleczy mnie z cukrzycy typu 1 – wspomina kobieta.

Małgorzata trafiła pod opiekę Katedry i Kliniki Chirurgii Ogólnej i Transplantacyjnej Szpitala Klinicznego im. Dzieciątka Jezus w Warszawie (dzisiaj część szpitala UCK WUM), do prof. Janusza Wyzgała – nefrologa, transplantologa, immunologa oraz dr hab. Michała Wszołę – chirurga, transplantologa. Widząc jej determinację zgodzili jej pomóc.

To była podróż w nieznane, sama kwalifikacja do zabiegu trwała półtora roku. – Lekarze diabetolodzy odradzali mi operację, przekonywali, że ryzyko jest ogromne, że skutki uboczne leków immunosupresyjnych mogą być bardzo poważne – wspomina. Transplantolodzy chcieli wykluczyć u niej wszystkie możliwe przyczyny ewentualnych późniejszych kłopot. W jej woreczku żółciowym podczas badań odkryto jakiś polip, lekarze zdecydowali o usunięciu całego woreczka, obawiając się powikłań po immunosupresji.

– Nie traciłam nadziei, wierzyłam, że wszystko się uda i dojedzie do transplantacji, bardzo wspierali mnie bliscy – opowiada Małgorzata.

Na dawcę czekała kilka tygodni

14 września 2010 roku Małgorzata otrzymała informację, że została wpisana na listę oczekujących na przeszczepienie prowadzoną przez „Poltransplant”. Na dawcę czekała bardzo krótko, zaledwie 5 tygodni. Nie obyło się bez powikłań. Kilka dni po transplantacji lekarze musieli wykonać u niej reoperację, bo doszło do krwawienia wewnętrznego. Zachorowała także na zapalenie płuc.

– Lekarze cały czas mnie uspokajali – wspomina Małgorzata. I mieli rację – po 5 tygodniach po przeszczepie wróciła do pracy. – To była praca w administracji szkoły, więc wśród ludzi. Oczywiście, było zagrożenie infekcją, to był sezon grypowy, ale ja bardzo chciałam wrócić do normalnego życia – mówi.

Przez kilka 3 miesiące po zabiegu musiała jeszcze brać 1-2 jednostki insuliny, to z powodu niepożądanego działania sterydów. Potem jednak mogła w ogóle ją odstawić. – Długo nie mogłam uwierzyć, że jestem zdrowa. Mierzyłam sobie odruchowo poziom cukru po posiłku i dziwiłam się, że jest taki dobry – wspomina Małgorzata.

Małgorzata żyje pełnią życia

Małgorzata mówi, że ani jednego dnia nie żałowała decyzji o transplantacji. Żyje pełnią życia, skończyła studia podyplomowe, pracuje, podróżuje. Pracowała w ostatnich latach m.in. w Fundacji Badań i Rozwoju Nauki, która pracuje nad projektem bionicznej trzustki 3D mogącym zrewolucjonizować leczenie cukrzycy typu 1 na świecie.

Obecnie jest zaangażowana w projekt wirtualnych asystentów dla firm. – Dojeżdżam do pracy autobusem, nie zakaziłam się COVID-19, nie obserwuję u siebie obniżonej odporności z powodu immunosupresji- mówi. – Jestem zdrowa i szczęśliwa – dodaje.

Portal Transplantologia.info wspiera Aegon Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A.



Bieg po Nowe Życie

Czytaj więcej...
Partnerzy