Drugi taki przeszczep
Lekarze z Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej oraz Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie Oddział Gliwice przeprowadzili drugi złożony przeszczep tkankowy w obrębie głowy i szyi połączony z transplantacją zmodyfikowanego szpiku.
Pacjentem był 65-letni mężczyzna, mieszkaniec województwa śląskiego, który kilka lat temu przeszedł operację całkowitego usunięcia krtani z powodu nowotworu. Od tego czasu oddychał przez rurkę tracheostomijną. W 2018 roku w Centrum Onkologii w Gliwicach został zakwalifikowany do rozległej transplantacji narządów szyi.
Pacjent rehabilituje się
8 maja lekarze pobrali od zmarłego dawcy krtań, tchawicę, gardło, przełyk, tarczycę i przytarczyce, kość gnykową, mięśnie krótkie szyi, naczynia oraz nerwy odpowiadające za funkcje ruchu i czucia krtani. Dawcy pobrano także szpik, który został poddany obróbce, polegającej na wyizolowaniu z niego komórek macierzystych.
– Obecnie pacjent jest w trakcie rehabilitacji głosowej. Usunęliśmy mu już rurkę tracheostomijną, przez którą musiał oddychać, normalnie się odżywia, mówi i powoli wraca do zdrowia. Poziomy hormonów w przeszczepionej mu tarczycy są w normie. Jest stale monitorowany pod kątem endokrynologicznym i internistycznym” – powiedział prof. dr hab. n. med. Adam Maciejewski, kierownik Kliniki Chirurgii Onkologicznej i Rekonstrukcyjnej Centrum Onkologii – Instytutu im. Marii Skłodowskiej-Curie w Gliwicach, który kierował zespołem chirurgów.
19 maja lekarze z Kliniki Transplantacji Szpiku i Onkohematologii, jej kierownik prof. dr hab. n. med. Sebastian Giebel i lek. med. Włodzimierz Mendrek – przeszczepili pacjentowi komórki macierzyste wyizolowane ze szpiku pobranego od dawcy. Od momentu ich wyselekcjonowania do czasu przeszczepienia były zamrożone w ciekłym azocie.
Procedura opracowana w Gliwicach
Zgodnie z opracowaną przez gliwickich lekarzy nowatorską procedurą zostały przeszczepione dokładnie 10 dni po transplantacji narządów. W tym czasie pacjent został poddany intensywnemu leczeniu immunosupresyjnemu, mającemu na celu sparaliżowanie jego układu odpornościowego i zapobieżenie odrzuceniu przeszczepionego narządu unaczynionego, a później także przeszczepionych komórek szpiku przez jego organizm.
Transplantacja komórek macierzystych wyizolowanych z pozostałych komórek szpiku ma na celu całkowite wyeliminowanie lub ograniczenie do minimum przyjmowania przez pacjenta do końca życia leków immunosupresyjnych, które zapobiegają odrzuceniu przeszczepionych narządów. – Z pobranego materiału od dawcy udało nam się wyselekcjonować około 100 ml komórek macierzystych, które podaliśmy pacjentowi w formie dożylnego wlewu. Sam zabieg trwał około 30 minut – wspomina dr Włodzimierz Mendrek, który opiekuje się pacjentem od momentu przeszczepu szpiku.
Największym problemem jest pozyskanie jak największej liczby komórek macierzystych ze szpiku dawcy. W przypadku dawcy zmarłego, od którego pobierane są również inne narządy, pozyskanie dużej ilości komórek macierzystych jest jeszcze trudniejsze.
– O ile przed przeszczepem narządu unaczynionego i komórek krwiotwórczych najważniejsze jest podawanie pacjentowi leków immunosupresyjnych w odpowiednich dawkach, to po jego wykonaniu oprócz odpowiedniego dawkowania powyższych leków trzeba także zadbać o profilaktykę przeciwinfekcyjną, ewentualnie zająć się leczeniem infekcji, jeśli takowe się pojawią – mówi dr Mendrek.
Drugi taki przeszczep
To drugi taki przeszczep w Gliwicach. Pierwszym pacjentem na świecie, który został poddany takiej samej procedurze, był 6-letni Tymek z Podkarpacia. Kiedy chłopczyk miał rok, połknął granulat środka do udrożniania rur kanalizacyjnych. Następstwem tego nieszczęśliwego wypadku była martwica jego narządów głowy i szyi – od nasady języka aż po dolny odcinek przewodu pokarmowego. Od tego momentu był żywiony wyłącznie dojelitowo i oddychał przez rurkę tracheostomijną. Nie mówił.
– Po przeszczepie narządów i szpiku chłopczyk był intensywnie rehabilitowany. Przebywał w sanatorium w Rabce, gdzie dochodził do siebie po tej rozległej operacji. Obecnie samodzielnie połyka i zaczął już wydawać pierwsze dźwięki. W najbliższych dniach usuniemy mu tracheostomię; musieliśmy się wstrzymać z tym zabiegiem, ponieważ Tymek wymagał jeszcze wykonania plastyki jamy ustnej. Nadal przebywa w naszym ośrodku – relacjonuje prof. Maciejewski.
Na sukces obu pionierskich zabiegów złożyła się praca całego sztabu specjalistów: lekarzy, pielęgniarek, instrumentariuszek, pielęgniarek obsługujących separatory komórkowe, pracowników laboratorium, salowych.