Nowe życie pani Ireny
Lekarze z 4. Wojskowego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu jako pierwsi na Dolnym Śląsku wymienili zastawkę mitralną serca, wykorzystując nietypową drogę dojścia do uszkodzonego miejsca.
Przeczytaj także: Serce w radiowozie.
Pacjentka, 73-letnia pani Irena z Gryfowa Śląskiego, cierpiała na ciężką niewydolność serca, męczyła się nawet po przejściu kilku metrów, jeździła na wózku, a jeśli chodziła, to bardzo powoli. Jak informuje szpital, kobieta wymagała pilnej wymiany uszkodzonej zastawki mitralnej, oddzielającej lewy przedsionek od lewej komory serca.
Zabieg w sali hybrydowej
Pacjentka w przeszłości miała już kilka operacji serca, w tym poważną operację kardiochirurgiczną, więc kolejna byłaby obarczona zbyt dużym ryzykiem. – Zdecydowaliśmy, że zastosujemy nietypową drogę dojścia do tej zdegenerowanej zastawki. Co ciekawe, sztucznej zastawki, ponieważ już kilka lat temu pacjentka miała ją wymienioną – mówi dr n. med. Artur Telichowski, kierownik Pracowni Hemodynamiki Ośrodka Chorób Serca.
Zespół lekarzy i pielęgniarek wykonał skomplikowany zabieg przezskórnej przezcewnikowej implantacji w sali hybrydowej, wyposażonej w sprzęt medyczny, który umożliwia pracę kardiologom interwencyjnym oraz kardiochirurgom.
– Przez nakłucie dużej żyły w pachwinie, wprowadziliśmy nową zastawkę mitralną do prawego przedsionka, następnie nakłuliśmy – to był newralgiczny moment – przegrodę międzyprzedsionkową, wchodząc na lewą stronę serca. I dopiero przez chorą zastawkę dostaliśmy się do lewej komory – wyjaśnia dr Agnieszka Wysokińska-Kordybach, główna operatorka.
Lekarze zostawili starą zastawkę
Kardiochirurg dr n. med. Marek Mak mówi, że lekarze nie usunęli uszkodzonej zastawki, dlatego ważne było właściwe pozycjonowanie i rozprężenie nowej zastawki w taki sposób, by szczelnie wypełniła ubytek w tej starej. Alternatywnie można było wejść do serca, nakłuwając koniuszek serca. – Wiązałoby się to jednak z dużym ryzykiem powikłań lub nawet śmierci. W tym zabiegu najważniejsze było bezpieczeństwo pacjentki a nie komfort jego wykonania – mówi dr n. med. Krzysztof Ściborski.
Użyta do zabiegu zastawka przeznaczona jest przede wszystkim do implantacji w ujściu aortalnym, ale w tym wypadku lekarze zdecydowali o innym jej wykorzystaniu. – Jest ono dopuszczalne, choć rzadko stosowane – przyznaje dr Telichowski.
Pani Irena chodzi na zakupy
Operacja trwała ponad dwie godziny i dzięki doświadczeniu zespołu przebiegła bez komplikacji. Pacjentka już następnego dnia wstała z łóżka, poruszała się samodzielnie, teraz samodzielnie chodzi na zakupy.
Zdjęcie: www.4wsk.pl. Na zdjęciu od lewej: dr n. med. Krzysztof Ściborski, dr n. med. Dorota Kustrzycka-Kratochwil, lek. Agnieszka Wysokińska-Kordybach, dr n. med. Artur Telichowski.
Portal Transplantologia.info wspiera Aegon Towarzystwo Ubezpieczeń na Życie S.A.